sobota, 19 maja 2012

Rozdział 15 : Romeo i Julia


   Kiedy Tonks wpadła wieczorem do swojego mieszkania była tak podekscytowana, że na początku nie zauważyła sowy siedzącej na parapecie. Dopiero gdy ptak zapukał w szybę dziewczyna podskoczyła, otworzyła okno i odebrała list. Otworzyła kopertę i od razu rozpoznała pismo swojego przyjaciela.

       Droga Tonks
  Przepraszam, że to tak wyszło. Nie wiem dlaczego tak się stało. Ale zabolały mnie twoje słowa, wtedy w Ministerstwie. "Przyjaźń, albo nic", naprawdę nie dasz mi nawet szansy? 
 Odpisz proszę, choćby zaraz, albo wyjrzyj przez okno.

Charlie                 
 
 Dora po przeczytaniu listu poczuła wyrzuty sumienia. Jednocześnie bardzo zdziwiła ją ostatnia linijka listu. Wstała więc z krzesła i wychyliła się przez otwarte okno. Ku swojemu zdumieniu ujrzała tam przyjaciela.
- Co za blask strzelił tam z okna! - krzyknął chłopak na cały głos.
- Charlie głupku! Jest środek nocy, nie wygłupiaj się - skarciła go, chociaż ją rozbawił.
- Mogę wejść? 
- Przez okno?
- Wolałbym drzwiami, ale dla ciebie mogę nawet przez okno - odparł szczerząc zęby.
- Mieszkam na drugim piętrze, pierwsze drzwi na lewo od schodów, tylko błagam, nie obudź mi sąsiadów - powiedziała i zamknęła okno. Chwilę potem usłyszała stukanie do drzwi. 
- Starałem się zachowywać jak najciszej - powiedział, gdy mu otworzyła.
- A spróbowałbyś nie. Wchodź - odparła po czym chłopak wszedł do mieszkania. 
- Całkiem masz tu fajnie - na te słowa Tonks posmutniała.
- Co się stało? - zaniepokoił się.
- Jutro się wyprowadzam, zobacz - podała mu ową nieszczęsną karteczkę.
- Tak się nie robi - stwierdził. - No i co teraz będzie?
- Syriusz i Remus zaproponowali mi, żebym zamieszkała razem z nimi na Grimmauld Place. 
- To miło z ich strony. Kiedy zaczynasz się pakować?
- Błagam Charlie, tylko nie przypominaj mi o pakowaniu - odparła Dora.
- Jak sobie życzysz. 
- Wiesz, ja przepraszam za to co powiedziałam. Byłam wtedy wściekła na twojego brata, a to tobie się oberwało - powiedziała.
- Ja też nie powinienem tak postąpić, ale wiesz, że najpierw robię, a dopiero potem myślę - przyznał Charlie.
- Nadal jednak widzę, że coś ci ciąży na sercu - zauważyła.
- Nie chcę od ciebie niczego, oprócz jednej małej rzeczy. Tam w Ministerstwie zachowałem się jak dzieciak. Chciałbym teraz naprawić mój błąd. Więc Tonks emm... Zostaniesz moją Julią? - spytał po czym wyczarował białą różę i wręczył dziewczynie kwiat.
 Dora przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć, ale po chwili w jej głowie odezwał się jej własny głos mówiący "Daj mu szansę".
- Dobrze mój Romeo - zaśmiała się. - Ale mam warunek.
- Co tylko zechcesz - odparł uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Jeśli nam nie wyjdzie, to po prostu wrócimy do bycia przyjaciółmi, żyjąc tak, jakby tego związku nie było - powiedziała.
- Obiecuję. Możesz mi zaufać. A jeśli kiedyś będziesz mnie miała dosyć to powiedz.
- Oj nie martw się, na pewno dam ci znać - uśmiechnęła się po czym przytuliła chłopaka, a on zadowolony z takiego obrotu sprawy objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zakon Feniksa