niedziela, 20 maja 2012

Rozdział 19 : Zagubiona

  Nad rozszyfrowywaniem skrótu spędzili dwie godziny, jednak nie przyniosły one żadnych rezultatów. W końcu zaniechali sprawy, bo Hestia musiała wracać do domu. Tonks zostawiła Remusa wraz z Syriuszem w kuchni i udała się do swojego pokoju nieco podłamana świadomością, że utknęli w martwym punkcie.
  Wieczorem przyszedł list od Charliego co jeszcze bardziej ją zdołowało. Chłopak pisał, że chciałby się spotkać. Dora z jednej strony bardzo się ucieszyła, bo przecież był on kimś ważnym w jej życiu, ale z drugiej, bardzo ją to zasmuciło. Czytała bowiem ostatnio książkę pt. "Oblicza Miłości". Autorka pisała między innymi jak odróżniać rodzaje miłości. 
Wielu z nas zadaje sobie pytanie, jaka jest różnica między przyjaźnią i miłością. Otóż, czy możliwa jest przyjaźń między mężczyzną a kobietą? Oczywiście. Jednak, jak odróżnić, czy darzymy tę drugą stronę miłością braterską czy też jakimś, znacznie silniejszym uczuciem. To bardzo proste. Jeśli ufasz drugiej osobie, lubisz z nią przebywać, rozmawiać, wiesz, że możesz na niej polegać i ona może polegać na tobie to wtedy jest to miłość braterska, niezależnie od płci. Gdy takiej osoby nie ma przy tobie czujesz, że gdzieś tam w środku nie jesteś w pełni szczęśliwa. Jeśli natomiast czujesz do drugiej osoby coś więcej, to wtedy, oprócz p.w., czujesz także, że, gdy tej ukochanej osoby nie ma w pobliżu stajesz się kruchy, słaby, bezbronny. Natomiast, gdy jest ona blisko ciebie, wtedy czujesz się bezpieczny, silny, kochany. Może to być tylko zwykłe zauroczenie, jednak, gdy ten stan trwa już bardzo długo to można mówić o zakochaniu. Kiedy przyjdzie moment na prawdziwą miłość, będzie się to po prostu czuć.
 Ale najważniejszą różnicą pomiędzy przyjaźnią i miłością jest to, że przyjaźń nie uzależnia, a miłość to najsilniejszy narkotyk na świecie. By ją zdobyć, człowiek jest zdolny do wszystkiego. A nauczyć się kontrolować uczucia, gdy w grę wchodzi miłość, to rzecz prawie niemożliwa. 
 Miłość to dwie dusze w jednym ciele, przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach - przeczytała Dora. 
  To, czego dowiedziała się z tej książki, znalazło jakże wyraźne odzwierciedlenie w jej życiu. Kiedyś w Hogwarcie zauroczyła się w jednym chłopaku, jednak wtedy myślała, że była zakochana. No i był jeszcze Charlie. Przyjaciółmi byli już od bardzo dawna, a on teraz odstawia taki numer. Nie chciała go ranić, ale wiedziała, że jeśli się teraz wycofa, to właśnie tak się stanie. Do tego dochodziły jeszcze dręczące myśli o matce Remusa i Tonks czuła się coraz bardziej zagubiona. 
  W końcu jednak udało jej się zasnąć, ale kiedy się obudziła było jeszcze ciemno. Mogło być gdzieś koło 6 rano. Po załatwieniu porannej toalety, zeszła do kuchni. Przez kilka minut szukała po omacku włącznika światła, a kiedy w końcu udało jej się go znaleźć, pomieszczenie rozświetliła blada poświata. Zrobiła sobie herbatę, usiadła przy stole i zaczęła rozmyślać nad listem od Evelin Lupin. Nie minęło jednak dwadzieścia minut, gdy usłyszała na schodach czyjeś kroki i w chwilę później w drzwiach stanął Remus. Nieco zdziwili się na swój widok, ale szybko im przeszło.
- Też nie możesz spać? - spytała Dora, gdy dosiadł się do niej.
- Przed pełnią zawsze tak mam. Robię się śpiący, gdy powinienem być rozbudzony, a kiedy jest czas na sen, nie mogę spać. Zdążyłem się przyzwyczaić - odparł popijając kawę. Dora pokiwała tylko głową ze zrozumieniem.
- Po raz pierwszy chyba, odkąd się poznaliśmy, widzę cię przygnębioną. Co się stało? - spytał zaniepokojony. Tonks sama nie rozumiała dlaczego nagle poczuła chęć powiedzenia mu wszystkiego. Miał coś w sobie po prostu takiego, że wiedziała, że może mu ufać.
- Śmiało, wyduś to z siebie - uśmiechnął się lekko. No i wtedy Dora opowiedziała mu o wszystkim. O sytuacji z Charliem i o tym, że i ona przestaje pomału wierzyć w to, że uda im się odnaleźć jego matkę. A Remus słuchał jej uważnie nie przerywając. Na wieść o tym, że Tonks dała szansę Charliemu lekko się zdziwił, ale dał tego po sobie poznać.
- Co do Charliego myślę, że powinnaś dać mu trochę czasu. Może to tylko zwykłe zauroczenie i on sam zrozumie, że kocha cię, ale na nieco inny sposób. Czasami tak bywa. Wiem, że nie chcesz go ranić, dlatego radzę ci po prostu poczekać. Jeśli to prawdziwa przyjaźń to na pewno przetrwa - odparł po chwili, a Dora poczuła, że ma rację.
- Ale co się stało z tą Tonks, którą poznałem? Pewną siebie, optymistyczną, zdecydowaną i zabawną dziewczyną?
- Ona jest tu nadal, tylko nagle znalazła się gdzieś głęboko we mnie i czuję, że jeśli coś się nie zmieni w moim życiu, to ona przepadnie na zawsze - odparła Tonks i poczuła się jeszcze gorzej niż wczoraj. 
- Ej, nie mów tak. Przecież to ty dałaś mi nadzieję, że uda się odnaleźć moją matkę, a kiedy przyniosłaś ten list, poczułem się naprawdę szczęśliwy i to od bardzo dawna. Nie załamuj się, głowa do góry Tonks - odparł kładąc jej rękę na ramieniu.
- No bo kto jak nie ty będzie nam umilał pobyt w tym domu? Wiesz, z dwojga złego, dużo bardziej wolę ciebie niż Stworka i Panią Black, choć oczywiście obydwoje są uroczy - uśmiechnął się do niej ponownie, a Dora tym razem odwzajemniła uśmiech. Poczuła jakąś ulgę i znów zaczęła wierzyć, że jeszcze wszystko może się udać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zakon Feniksa