Niedługo musieli czekać, bowiem chwilę potem do kuchni weszła czwórka Weasleyów, Artur, Molly, Bill oraz Charlie.
- Uznaliśmy, że branie ze sobą bliźniaków nie byłoby najlepszym pomysłem, mimo iż są już pełnoletni - powiedziała Pani Weasley zajmując miejsce.
- Jestem wdzięczny - odrzekł z ulgą Moody.
- Cześć Tonks - przywitał się wesoło Charlie zajmując miejsce naprzeciwko niej.
- Cześć, kopę lat Gryfonku - odparła również z uśmiechem.
- Parę ładnych wiosen minęło odkąd się ostatnim razem widzieliśmy Puchonku - rzekł. Brzmiało to jak rozmowa dawnych przyjaciół. I tak też w rzeczywistości było, bowiem Dora i Charlie byli na tym samym roku w Hogwarcie, lecz w różnych domach. Mimo to szybko się zaprzyjaźnili.
Dziesięć minut później byli już chyba wszyscy. Do zgromadzonych dołączyli Aberforth Dumbledore, Arabella Figg, Emmelina Vance, Dedalus Diggle, Hestia Jones(przyjaciółka Tonks), Elfias Doge, Dorcas Meadowes oraz Mundungus Fletcher.
- Czyli czekamy jeszcze tylko na Snape'a i Albusa - stwierdził Kingsley.
- Dumbledore nie przyjdzie dzisiaj - oznajmił Alastor.
- Snape? - powtórzyła Tonks szeptem.
- Tak, on też jest w Zakonie. Na pocieszenie powiem ci, że ja i Syriusz też nie jesteśmy z tego zachwyceni - wyjaśnił jej Remus, który siedział obok. Nagle za ich plecami odezwał się niski, zimny głos.
- Przepraszam za spóźnienie, coś mnie zatrzymało - powiedział Snape, a siedzący tyłem do wejścia odwrócili głowy.
- Musiałeś kupić szampon Smarkerusie? - zadrwił Syriusz.
- Uważaj na słowa Black. Nie twój interes gdzie chodzę i czym się zajmuję. Ja przynajmniej mogę gdzieś wyjść, a ty wciąż tu tkwisz. To coś jak Azkaban, ale tam za znajomych miałeś przynajmniej ludzi - zaśmiał się chłodno Snape, a Tonks zauważyła, że spojrzał przy tym z pogardą na Remusa, a ten spuścił wzrok.
- Odwołaj to! - krzyknął Syriusz zrywając się z miejsca.
- Nie! - wyrwało się Dorze i w porę zdążyła zagrodzić kuzynowi drogę. - Przestań, nie warto - powiedziała, choć tak naprawdę nie wiedziała co Snape miał na myśli.
- No proszę kogo my tu mamy, Nimfadora Tonks. Aż mi się wierzyć nie chce, że tu trafiłaś i nie zabłądziłaś - rzucił Severus.
- Tak to ja, ale nie życzę sobie takich uwag pod moim adresem profesorze - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Wiesz co dziewczyno? W ogóle się nie zmieniłaś. Nadal jesteś tak samo bezczelna i beznadziejna - odparł jej i teraz mierzyli się wrogimi spojrzeniami. A kiedy Syriusz otwierał usta, żeby coś powiedzieć, wtrąciła się Pani Weasley.
- Oh przestańcie już! Tracimy tylko czas na przepychanki słowne, a zaraz dojdzie do rękoczynów. Dajcie prowadzić zebranie - powiedziała. Tonks i Syriusz rzucili Severusowi nienawistne spojrzenia po czym wrócili na miejsca, a Snape zajął krzesło na drugim końcu stołu.
- Dziękuję Molly - odezwał się Moody. - Skoro przestaliście to chciałbym już zacząć - dodał. - Dzisiejsze posiedzenie będzie miało charakter organizacyjny. Większość z was to osoby, które dopiero co wstąpiły do Zakonu, więc musimy was zapoznać z sytuacją, w jakiej się teraz znajdujemy. Narazie nie doszło do niczego poważnego, ale Voldemort nie śpi, działa. Zbiera starych zwolenników, stara się uzyskać nowych. Na szczęście udało nam się ustalić kto do nich należy - oznajmił. Potem sięgnął do teczki, którą przyniósł ze sobą i wyciągnął z niej coś co wyglądało na wycinki z "Proroka Codziennego". - To jest Fenrir Greyback - powiedział pokazując wszystkim zdjęcie przedstawiające mężczyznę o dzikim spojrzeniu. Bardziej przypominał zwierzę niż człowieka. - Jest przywódcą wilkołaków. Ustaliliśmy, że obecnie on i inne wilkołaki ukrywają się w podziemiach, w wiosce Castle Combe w hrabstwie Wiltshire - przerwał na chwilę wodząc oczami po zgromadzonych. W tym czasie Tonks zerknęła na Remusa. Zauważyła, że był blady, a jego dłonie spoczywające na stole były zaciśnięte w pięści. - A to - kontynuował Alastor i wyciągnął następną kartkę, tym razem przedstawiającą kobietę o długich, lśniących, grubych, czarnych włosach, wąskich ustach i czarnych oczach - to jest Bellatriks Lestrange - powiedział, a Tonks widząc swoją ciotkę nie mogła uwierzyć, że są rodziną. I tak w ciągu godziny przedstawił im wszystkich śmierciożerców.
- Hej Tonks, nie śpij - Remus potrząsnął nią lekko, ponieważ oczy zaczynały się jej już kleić.
- Co? O rany, dzięki - odparła rozbudzając się.
- Naszym zadaniem jest także strzec Departamentu Tajemnic. Tam znajduje się bowiem coś, co w rękach Voldemorta może być bardzo silną bronią. W swoim czasie przydzielę wam zadania. Na razie musicie mieć oczy i uszy otwarte. I pamiętajcie "Stała Czujność!". To tyle na dzisiaj, możecie już iść. Tylko wychodźcie w małych grupach, nie wszyscy naraz - zakończył przemowę Szalonooki.
- No i jak ci się podobało pierwsze spotkanie - spytał Tonks Moody, kiedy reszta wychodziła.
- Było naprawdę bardzo ciekawie, tylko trochę długo. Cieszę się, że chciałeś bym tu dołączyła - odparła.
- W takim razie ja też się cieszę, że ci to zaproponowałem - powiedział pakując zdjęcia śmierciożerców.
- Hej Tonks! - zawołała ją Hestia.
- Cześć, nie miałyśmy się nawet okazji przywitać - rzekła Dora obejmując przyjaciółkę.
- Niestety ja już muszę lecieć do domu, Filip na mnie czeka. Chciałam ci tylko powiedzieć, że Charlie przez całe spotkanie patrzył się na ciebie - uśmiechnęła się i rzuciła Tonks porozumiewawcze spojrzenie.
- Aż tak źle wyglądam? - zażartowała dziewczyna.
- Sama się go spytaj, ja muszę iść. Do zobaczenia - pożegnały się po czym Hestia wyszła. Natomiast Nimfadora ociągała się z wyjściem jak tylko mogła.
- No to do następnego razu kuzynko - odezwał się Syriusz.
- Postaram się jutro wpaść. A ty nie idziesz? - zwróciła się do milczącego Remusa, który stał obok.
- Nie, ja tu obecnie mieszkam i dotrzymuję Syriuszowi towarzystwa. Dobranoc Tonks - powiedział tylko po czym odwrócił się i poszedł na górę. Wydawał się być smutny i zmartwiony. Dora zauważyła, że to zachowanie wywołały u niego słowa Snape'a.
- Co mu jest? - zapytała Syriusza.
- Nic, może jest trochę zmęczony - skłamał.
- Oby do jutra mu przeszło, bo mam zamiar was odwiedzić. Dobranoc - uściskała Syriusza po czym opuściła Grimmauld Place udając się do swojego mieszkania.
"-Aż tak źle wyglądam?" Ten tekst mnie dobił. Haha Charlie Weasley i Nimfadora Tonks, fajnie by było ale chyba wolę Tonks I remusa :)
OdpowiedzUsuń