Tonks zjawiła się w Kwaterze Głównej na kilka minut przed rozpoczęciem. Miała dzisiaj masę pracy w Ministerstwie. Kiedy jednak weszła do kuchni stwierdziła, że jest prawie pusta. Byli tam tylko Remus, Syriusz, Kingsley, Hestia, Dedalus oraz Moody.
- Skoro jesteś to możemy zaczynać - powiedział Alastor.
- Ale, co z resztą? - zdziwiła się Tonks zajmując miejsce koło Hestii.
- Reszty nie będzie. Zwołałem tylko tych najbardziej zaufanych. Otóż musicie wiedzieć jak się ma sytuacja. Harry Potter został wydalony z Hogwartu za użycie magii w obecności mugola - oznajmił.
- Że co? Jak to? - zbulwersował się Syriusz.
- Już wyjaśniam. Otóż zdarzyło się to przed kilkoma godzinami. Byłem bardzo zajęty w Ministerstwie i nie mogłem pilnować Harrego. Dlatego poprosiłem Mundungusa. Ale ten partacz w tym czasie załatwiał jakieś lewe interesy i nie dopilnował chłopaka, gdy Dementorzy zaatakowali jego i jego kuzyna - mówił Moody, a Syriusz o mało co nie spadł z krzesła.
- Co?! Dementorzy?! Co oni tam robili i dlaczego przez obronę przed nimi Harry ma zostać wydalony za szkoły? - pytał rozgorączkowany.
- Uspokój się. Pomyśl logicznie, kto uwierzyłby piętnastolatkowi, że Dementorzy zaatakowali mugolskie osiedle? - spytał Moody.
- Alastor ma racje, tylko zastanawia mnie co oni tam robili - zastanawiał się Remus.
- Tego jeszcze nie wiemy, ale nie po to was tu wezwałem. Dumbledore załatwił u Knota przesłuchanie Harrego i zawieszenie wydalenia do czasu wyjaśnienia sprawy. Naszym zadaniem jest przetransportować chłopaka z domu wujostwa tutaj, do Kwatery. Pytanie tylko jak to zrobić, żeby nikogo, prócz niego nie było w domu - powiódł wzrokiem po zgromadzonych. Nagle odezwała się nieśmiało Tonks.
- Może wysłalibyśmy im list, w którym napiszemy, że wygrali konkurs na hmmm... wszystkie domy są tak jednakowe, ale może na .... mam! Na najlepiej utrzymany podmiejski trawnik. Podobno wszystko jest tam równiusieńko przycięte - zaproponowała.
- Świetny pomysł Tonks - pochwalił ją Dedalus.
- W rzeczy samej. Zajmiesz się tym Nimfadoro? Jeśli wyślesz ten list jutro z samego rana to najdalej za trzy dni będziemy mogli zabrać Harrego - poprosił Szalonooki.
- No pewnie, tylko musisz podać mi ich dane - odparła.
- Oczywiście, tylko jeszcze coś powiem. Słuchajcie, zgłosiliście się do pełnienia Straży Przedniej. I tak Syriuszu, wiem, że ty też się zgłaszałeś, ale nie możesz opuścić Grimmauld Place - dodał napotykając jego wzrok. - Tak więc jak już mówiłem, bycie w Straży Przedniej oznacza to, że bez względu na wszystko pomożecie Harremu bezpiecznie dostać się tutaj. To jest, jak rozumiem jasne, tak? - wszyscy pokiwali głowami. - W takim razie koniec zebrania. Dwudziestego sierpnia macie się stawić tutaj o szóstej wieczorem, wtedy wyruszymy po chłopaka. A teraz dobranoc wszystkim, a ty Tonks, pozwól ze mną - powiedział i poszedł z nią do pokoju, gdzie trzymali wszystkie akta oraz niezbędne informacje, które udało im się przepisać i na nowo sporządzić. Tam też wyszukał dane dotyczące Dursleyów i wręczył je Dorze. Kiedy wrócili do kuchni, byli tam tylko Remus i Syriusz.
- No to szanowna komisja zabierze się teraz do pisania listu gratulacyjnego do wujostwa Harrego - zaśmiała się.
- Bardzo chciałbym zobaczyć ich miny, kiedy odkryją prawdę - rozmarzył się jej kuzyn.
- Wszyscy chcielibyśmy, ale nie będzie nam to dane - pocieszył go Remus.
- No dobra, to ja już będę lecieć. Cześć! - zawołała żywo po czym opuściła kuchnię. Kiedy wróciła do siebie prawie natychmiast zabrała się do pisania. Oto co było efektem jej godzinnej pracy:
Organizatorzy Ogólnokrajowego Konkursu
na Najlepiej Utrzymany Podmiejski Trawnik
Downing St 4 w Londynie
Do Sz.P Petunii i Vernona Dursley
Drodzy Państwo!
Mam przyjemność poinformować, że zostaliście Państwo laureatami Ogólnokrajowego Konkursu na Najlepiej Utrzymany Podmiejski Trawnik. Wręczenie nagród odbędzie się 20.08. b.r. o godzinie 19.30 w naszej siedzibie. Gratulujemy!
Z poważaniem
Amelia Moore
- No i gotowe - powiedziała Tonks zaklejając kopertę z szerokim uśmiechem. Następnego ranka wysłała ją pocztą mugolską. Muszę jednak zaznaczyć, że nie przyszło jej to zbyt łatwo, od przyklejenia znaczka, po wrzucenie do skrzynki na listy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz